środa, 29 czerwca 2011

Ralf Butschkow: Mam przyjaciółkę – ratownika medycznego

Media Rodzina, Poznań 2011.

Na ratunek

Jeżeli do tej pory w serii książeczek Mądra Mysz akcja była nieco statyczna (nie licząc możliwości odwiedzania terenów na co dzień maluchom niedostępnych), to w tomiku „Mam przyjaciółkę – ratownika medycznego” nareszcie coś się zaczyna dziać. Młoda bohaterka (starsza jednak niż większość dzieci, które dotąd poznawały rozmaite zawody), podczas wycieczki w górach łamie sobie nogę. To zapewnia uczestnictwo, a nie tylko obserwowanie rzeczywistości, przyniesie więc maluchom więcej emocji. Żeby natomiast z ich ilością nie przesadzić i nie przestraszyć dzieci, Ralf Burschkow stosuje kilka łagodzących wyrazistą fabułkę elementów. Przede wszystkim Marysi w najtrudniejszych chwilach towarzyszy tata. Do dziewczynki gospodyni najbliższego schroniska wzywa helikopter – tu wkracza na scenę Ania, młoda i sympatyczna lekarka, która dokładnie tłumaczy bohaterce, co będzie się z nią działo. Przy Ani nic nie jest groźne – lot helikopterem staje się ekscytującą przygodą, odwracającą uwagę od bólu, w szpitalu wszyscy lekarze są bardzo mili i przed badaniami wyjaśniają dziewczynce, co i dlaczego muszą zrobić. Marysia boi się coraz mniej, z czasem strach zamienia się w podniecenie – bohaterkę cieszy możliwość obejrzenia własnych kości na zdjęciu rentgenowskim i fakt, że zmęczony tata dotarł już do szpitala. Kiedy dziewczynka może chodzić o kulach, zwiedza z Anią wnętrze ambulansu.

Do tej publikacji dzieci mogły jedynie słuchać opowieści dorosłych o ich pracy. Marysia przekonuje się na własnej skórze, na czym polegają zadania ratowników medycznych – inaczej nie miałaby szansy tak dokładnie dowiedzieć się, co dzieje się z człowiekiem, który złamie nogę w górach. W tym wypadku teoria nie brzmiałaby tak atrakcyjnie dla maluchów jak praktyka, a i trudno byłoby znaleźć uzasadnienie – na przykład – lotu helikopterem czy prześwietlenia. Marysia musi trochę pocierpieć, ale zostanie jej to wynagrodzone. Co ważne, Butschkow w narracji niespecjalnie podkreśla fakt, że złamanie wiąże się z bólem. Nie może w końcu odwracać uwagi dzieci od właściwej części tomiku, czyli od kwestii związanych z pracą ratownika medycznego. Gdyby Marysia była skoncentrowana na swoim wypadku, nie mogłaby poznawać tajników zawodu Ani – jest zatem ograniczenie przykrości dobrze umotywowane.

Ralf Butschkow, jak zawsze, tworzy bajkowe ilustracje, tym razem na początku jeszcze przyciągające z uwagi na nowe – górskie – tło. Różnica między dotychczasowymi książeczkami i „Mam przyjaciółkę – ratownika medycznego” polega na tym, że zawsze dzieci na obrazkach miały uśmiechnięte buzie. Tym razem Marysia ma usta wygięte w podkówkę dość długo, a rozchmurza się stopniowo dopiero w szpitalu. Uśmiechnięci są za to wszyscy wokół – nie dlatego, że cieszą się z nieszczęścia Marysi, ale po to, by dodać dziewczynce otuchy. Także w ten sposób próbuje Butschkow małych odbiorców uspokoić. Tomik „Mam przyjaciółkę – ratownika medycznego” to jedna z ciekawszych publikacji z serii Mądra Mysz.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz