sobota, 17 lipca 2010

Charlie i Lola. Uwielbiam tańczyć! Moja książka z naklejkami

Media Rodzina, Poznań 2010.

Wielu rodziców, zainteresowanych kształtowaniem gustu literackiego swoich pociech od najmłodszych lat, narzeka na marnej jakości książkowe adaptacje przypadkowych telewizyjnych kreskówek. Nastawienie na fabułę oddala z reguły troskę o literacką jakość tekstu i przekreśla szansę na dostarczanie dziecku wrażeń estetycznych czy rozwijanie wrażliwości na słowo. Ale publikowane przez wydawnictwo Media Rodzina przygody Charlie i Loli, mimo że są nierozbudowaną tekstowo adaptacją telewizyjnej bajki, wolne będą od zarzutów. Przede wszystkim ze względu na fakt, że postacie stworzone przez Lauren Child pełne są humoru w dobrym gatunku – i rozbawią nie tylko pociechy, ale i ich rodziców. Nastawienie na żart łączy się tu z dbałością o wysoki standard rozrywki – tą serią książeczek naprawdę można się zachwycić.

„Uwielbiam tańczyć!” to kolejna historia, której rytm nadaje wyobraźnia i kreatywność małej Loli. Dziewczynka deklaruje ochotę do tańca, ale kiedy – za radą kolejnych koleżanek – próbuje swoich sił w balecie, kozaczku czy tańcach hinduskich – dowiaduje się, że poruszanie się w rytm muzyki to nie wszystko. Na szczęście Lola odkryje najlepszy dla siebie rodzaj tańca i będzie mogła się nim cieszyć, zbierając zasłużone owacje i pochwały. Bo najważniejsze, by móc robić w życiu to, co się naprawdę lubi.

W najnowszym zeszycie przygód Charliego i Loli fabuła podporządkowana została wyliczance, nie ma tu zatem takich fajerwerków żartów jak w większości poprzednich części – tu bowiem liczy się inny rodzaj zabawy. „Uwielbiam tańczyć!” jest książeczką uzupełnianką. 102 naklejki – od malutkich po ogromne – we wkładce są potrzebne, by ulepszyć ilustracje (na przykład dodać potrzebny bohaterce element stroju), lecz również do zabawy. Naklejek jest więcej niż poleceń do ich użycia – część z nich ma służyć małym odbiorcom według ich zachcianek. W ten sposób wydawnictwo sprawia maluchom dodatkową uciechę. W publikacji nie ma konkretnych, wyznaczonych odgórnie miejsc na uzupełnienie rysunku – naklejki można umieszczać w dowolnych punktach strony, zatem dziecko samo będzie mogło decydować o ostatecznym wyglądzie kartek i poczuje się współtwórcą historyjki.

Tekst w tomiku przygód Charliego i Loli jest, jak zwykle, bardzo emocjonalny. Natężenia uczuciowe i emfazy podkreśla się przez rozwiązania graficzne, rozrzucanie przestrzenne wersów, pogrubianie, powiększanie lub zmienianie czcionki. Owo nietradycyjne rozplanowanie kwestii bohaterów sprawia, że odbiorcy nie mają problemów z prawidłowym odczytaniem emocji postaci. To ważne, bo narracja została tu zredukowana prawie do minimum i przy zwykłym zapisie trudniej byłoby odszyfrować myśli bohaterów. Te graficzne zabawy z tekstem chronią także przed nudą, stanowią namiastkę filmowego przekazu.

Ilustracje w tej opowieści zbudowane zostały na zasadzie kolażu. Do narysowanych prostą kreską bohaterów dopasowane są kostiumy wycięte z kolorowych tkanin, same postacie przenosi się na tło z tekstur imitujących prawdziwe materiały – zamiast narysowanego trawnika pojawia się wycięty ze zdjęcia pasek trawy, mur to pomniejszony prawdziwy mur z cegieł. Dzięki tym prostym przecież a urzekającym rozwiązaniom „Uwielbiam tańczyć!” to publikacja, która oferuje znacznie więcej niż tylko tradycyjną lekturę – to książeczka-zabawka, pozycja, od której trudno się oderwać nawet po zakończeniu czytania i oglądania obrazków. Bez wątpienia ta propozycja dla maluchów stymuluje wyobraźnię, pomysłowość i kreatywność.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz