Nasza Księgarnia, Warszawa 2010.
Wampir w stanie czystym
O „Królowej Cieni” Marcusa Sedgwicka można powiedzieć, że jest to książka obliczona na tworzenie mrocznej i groźnej atmosfery za sprawą fabuły rodem z wampirycznych opowieści. Rzecz dzieje się w wiosce Chust – wiosce, której mieszkańcy są silnie przywiązani do regionalnych zwyczajów i tradycji. Osadą zarządza stara i bezwzględna kobieta, Anna, której wszyscy muszą się podporządkować. Wśród ludzi silna jest wiara w zjawiska nadprzyrodzone – szerzy się zwłaszcza pogłoska o tajemniczej Królowej Cieni, która włada istotami zmarłymi. Wampiry wstają z grobów i zaczynają poważnie zagrażać mieszkańcom Chust. Wszystkiemu trochę z dystansu przygląda się Peter, syn drwala, Tomasa. Peter i Tomas mieszkają na sztucznie stworzonej wyspie – syn nie ma pojęcia, jaką tajemnicę skrywa przed nim ojciec-alkoholik, deklarujący niewiarę w wampiry.
W „Królowej Cieni” osią fabuły, czy raczej jej katalizatorem, staje się subtelnie zarysowana historia miłosna, szybko jednak ustępuje ona bardziej dramatycznym kwestiom: skoro umarli wstają z grobów, a na wszystkich w wiosce pada strach, trzeba przejść do konsekwentnie rozwijanych scen walk. I faktycznie, w „Królowej Cieni”, niczym w typowej powieści fantasy, batalistyka okazuje się jednym z ważniejszych ogniw. Wszystko zmierza do zapewnienia czytelnikom odpowiedniej dawki lęku. Jednocześnie powieść ta została zbudowana ze schematów. Marcus Sedgwick dobrze odrobił zadanie domowe, śledząc legendy dotyczące wampiryzmu. Starał się, by w jego książce kolejne węzły fabularne zgadzały się z ludowymi wierzeniami i przekazami, stąd między innymi sposoby na zatrzymanie lub pokonanie wampira – ale koncentrowanie się na powtarzaniu fragmentów mitu. Postacie wampirów nie zostały tu twórczo przekształcone, a raczej zapożyczone z dawnych podań – takie było założenie książki. „Królowa Cieni” ma zatem być przede wszystkim powieścią rozrywkową z wątkiem dydaktycznym.
Wskazuje na to sposób prowadzenia narracji. W powieści tej autor posługuje się przede wszystkim wyrazistymi obrazami, przy ich przedstawianiu natomiast nie koncentruje się na malowniczości opisu czy oryginalności języka i tekstu. Krótkie frazy, brak „estetycznych” to jest nastawionych na dostarczanie odbiorcom artystycznych wrażeń – rozwiązań, uwaga zwrócona na wydarzenia, nie na sposób ich przekazywania. Zupełnie jakby Marcus Sedgwick ni chciał przysłaniać utrzymywanej przez większą część książki atmosfery grozy – a taki klimat wyzwala przede wszystkim dzięki odwołaniom do tradycyjnych, skonwencjonalizowanych symboli. Także rozdziały „Królowej Cieni” są krótkie, czasem niedopowiedzeń używa się w roli mechanizmów lękotwórczych – ale przecież Sedgwick gra znanymi motywami: opuszczona chata na skraju lasu, dramatyczne przepowiednie, pułapka, cmentarzysko, niewyjaśniona śmierć jednego z mieszkańców, duch męża, nawiedzający żonę, zaślubiny zmarłego – przykłady można by mnożyć, autor w każdym razie nie wyszukuje oryginalnych pomysłów i nie modyfikuje nad miarę przekazów. „By skonstruować spójną historię, musiałem wybrać kilka spośród setek opowieści, często jaskrawo ze sobą kontrastujących, gdyż istnieje niemal tyle rodzajów wampirów, co opowieści o nich” – oczywiście część podań nieco Sedgwick przystosował do swojej historii, lecz również mocno zakorzenił ją w wampirycznych, najbardziej znanych, mitach.
Nastrój w „Królowej Cieni” buduje całą opowieść, to mocny punkt książki. Autor odwołuje się do mentalności i wierzeń ludzi od XVI do XVIII wieku – i udało mu się bez niepotrzebnych dodatków zrealizować ów zamysł. Zainteresowani studiami nad wampirem znajdą w posłowiu pomoc i kilka anglojęzycznych pozycji (można by „Królową Cieni” uzupełnić jeszcze o polskie publikacje, choć pewnie wielbiciele wampiryzmu nie będą mieli problemu z dotarciem do odpowiednich źródeł).
Jest „Królowa Cieni” historią prostą, ale silnie działającą na odbiorców. Przeznaczona dla młodych ludzi książka nie zdąży nikogo znudzić, za to zwraca uwagę sposobem przedstawiania fabuły oraz aurą tajemniczości, strachu i grozy – umiejętna gra na emocjach czytelników to spory atut pisarstwa Sedgwicka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz