* * * * * * O tu-czytam
tu-czytam.blogspot.com to strona z recenzjami: portal literacki tworzony w pełni przez jedną osobę i wykorzystujący szablon bloga dla łatwego wprowadzania kolejnych tekstów.

Nie znajdzie się tu polecajek, konkursów, komciów ani podpiętych social mediów, za to codziennie od 2009 roku pojawiają się pełnowymiarowe (minimum 3000 znaków) omówienia książek.

Zapraszam do kontaktu promotorki książek i wydawnictwa.

Zabrania się kopiowania treści strony. Publikowanie fragmentów tekstów możliwe wyłącznie za zgodą autorki i obowiązkowo z podaniem źródła. Kontakt: iza.mikrut@gmail.com

czwartek, 1 kwietnia 2010

Philip Roth: Przeciwżycie

Czytelnik, Warszawa 2010.

Potęga pożądania

Philip Roth nie zawodzi: każda kolejna książka tego pisarza przynosi nie tylko ciekawe fabuły i piękną narrację, ale też nowe realizacje podstawowych zagadnień: tematyki żydowskiej, autotematyzmu i spraw seksu. W „Przeciwżyciu” te trzy kwestie zdominują niezwykłą opowieść, lecz Roth, mimo literackich obsesji, do których przyznają się jego bohaterowie, znów zaproponuje oryginalną historię, a właściwie kilka historii, połączonych w spójną, nie zawsze łatwą do wytłumaczenia i realistyczną, całość.

Rozpoczyna się od typowego dla Philipa Rotha dramatu: prawie czterdziestoletni mężczyzna spostrzega, że leki hamujące rozwój miażdżycy uczyniły go impotentem. Henry nie odczuwał wcześniej objawów choroby wieńcowej, musiał jednak podjąć kurację – nie spodziewał się natomiast tragicznych skutków ubocznych. Przywrócenie sprawności seksualnej stało się dla bohatera życiowym celem – głównie ze względu na namiętną kochankę. Jedyną możliwość powrotu do erotycznych uciech miała być operacja: mimo protestów otoczenia mężczyzna zdecydował się podjąć ryzyko; zabiegu nie przeżył Ten motyw jest refrenem „Przeciwżycia”. Brat zmarłego, pisarz Nathan Zuckerman zaczyna bowiem sprawdzać, jak potoczyłyby się losy Henry’ego w innych okolicznościach. Przenosi się do Izraela i wśród ortodoksyjnych Żydów umieszcza swoją historię, zdominowaną przez dyskusje na temat żydowskiej mentalności, ograniczeń oraz potencjałów, wywoływanych za sprawą interpretacji wskazań religijno-wyznaniowych. Nathan zbiera ciekawy materiał, obserwacje przydadzą mu się w praktyce twórczej. To mu jednak nie wystarcza – proponuje kolejny obrazek: pogodzonego z życiem bez seksu siebie. Nathan Zuckerman przeżywa to, co na początku powieści spotkało Henry’ego, wydaje się, że rozsądniej – ale nagle przy jego boku pojawia się kobieta, dla której bohater decyduje się na operację. Skutki tego kroku są już znane. Nathan i Henry powrócą raz jeszcze, w silnym, jak zawsze u Rotha, autotematycznym stylu.

Tym razem nie ma w „Przeciwżyciu” opisów zbliżeń, które uświadamiają przede wszystkim ubóstwo języka w przedstawianiu najintymniejszej sfery ludzkich doznań – są za to dużo bardziej wysmakowane, wysublimowane obrazy pieszczot i wzajemnych czułości. Nie one wydają się tu najważniejsze, ponieważ Roth skupia się bardziej na międzyludzkich relacjach, pokazuje miłość i pożądanie od strony psychiki – być może zaskoczy tym niektórych czytelników, na pewno ich do siebie w ten sposób przekona. Roth portretuje rozmaite związki: banalny i stereotypowy układ, w którym mąż zdradza żonę z sekretarką wybrzmiewa obok nietypowego uczucia czterdziestoczteroletniego impotenta do młodszej o siedemnaście lat kobiety. Autor unika rutyny, wprowadzając do książki bogatą galerię postaci – i sprawdzając, jak poszczególni bohaterowie odnajdą się w zwyczajnych realiach.

Sporą część książki zajmują polityczne wywody na temat mentalności Żydów. Roth wyraźnie chce prowokować, nawołuje do dyskusji, drażni i jątrzy, wysuwając raz rzeczowe argumenty, to znowu emocjonalne i jednostronne oceny. Oskarża Żydów, by za chwilę skrytykować antysemitów. Długo by wymieniać postulaty, jakie zamknął Roth w ognistych dyskusjach bohaterów – dość wspomnieć, że wśród tez znalazło się między innymi nawoływanie, by w kreacji współczesnego Żyda unikać nawiązań do Holokaustu. Z pewnością zainteresowani tematem będą „Przeciwżycie” czytać z zapartym tchem.

Wielbicieli literatury pięknej oraz wątków poświęconych pisaniu czeka czytelnicza uczta. Rozważania na temat prawdy i fikcji, kreacji świata w powieściach, wtopione w rozwój wydarzeń, zaskakują trafnością i oryginalnością jednocześnie. „Przedmiotem zazdrości [w stosunku do powieściopisarza] jest dar teatralnego samoprzeobrażenia, sposób, w jaki autorzy potrafią dzięki talentowi rozluźnić i zatrzeć swój związek z prawdziwym życiem”. Roth w charakterystyczny dla siebie sposób zlewa fikcję literacką z powieściowym życiem bohaterów, tworząc jakby podwójną scenę: czytelnik obserwuje egzystencję postaci, postać śledzi zachowania i perypetie przekuwanych w tworzywo literackie bohaterów, świadoma tego, że sama stanie się bohaterem. Ci ostatni w łańcuchu czytelniczym jednak mogą się zwrócić przeciw demiurgom, powołującym ich do istnienia, wpływając także na czytelników. Roth żongluje tego typu zabiegami, ubarwiając „Przeciwżycie”.

Autor udowadnia, że zasługuje na nagrody i wyróżnienia, jakie są mu od przeszło dekady przyznawane. „Przeciwżycie” jest lekturą, w której przenika się problematyka społeczna, polityczna i obyczajowa z piękną, zmienianą narracją (od czasu do czasu Roth przechodzi do systemu opowiadania wywiadami, rezygnując z opisu na rzecz systemu celnych i trudnych pytań oraz rzeczowych odpowiedzi). Nie tylko wielbicielom tego twórcy książka przypadnie do gustu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz